"Donald Tusk się wściekł". Szydło: Posłuchajcie, co on mówi
Opinia publiczna od kilku dni żyje tematem tzw. afery wiatrakowej. W myśl projektu zgłoszonego przez posłów KO i Polski 2050, dopuszczalna odległość farm wiatrowych od domów zostałaby zmniejszona – do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej. PiS ostrzegało, że przepisy umożliwiały wywłaszczanie prywatnych gruntów pod budowę wiatraków. Pojawiają się też oskarżenia, że ustawa była pisana na zamówienie lobbystów.
Afera miała wywołać pierwszy poważny wstrząs w koalicji. Donald Tusk, jak donoszą media, miał ponoć był wściekły z powodu całej sytuacji.
Szydło: Stare sztuczki Tuska
Do sprawy odniosła się Beata Szydło. Europoseł PiS podkreśla na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych, że lider Koalicji Obywatelskiej nigdy nie stwierdził, że wycofa się z kontrowersyjnego projektu.
– Donald Tusk się wściekł, ale posłuchajcie co on mówi. Ten projekt z aferą wiatrakową ma być wycofany teraz, ale przecież nie powiedział, że nie wrócą do tego. Wręcz odwrotnie, powiedział, że nowy rząd przygotuje propozycję i ją złoży. Trzeba im cały czas patrzeć na ręce – mówiła polityk.
Szydło zwróciła się też bezpośrednio do Pauliny Hennig-Kloski, która była twarzą kontrowersyjnej ustawy. – Wygadywała pani na ludzi, którzy zwracali uwagę na aferę wiatrakową różne brzydkie rzeczy. Przeprosi pani teraz za to? Pani koledzy wycofują się i odcinają się od pani – mówiła była premier.
Prokuratura wszczyna śledztwo
Minister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował o wszczęciu śledztwa przez prokuraturę ws. budzącej duże kontrowersje ustawy wiatrakowej.
– Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa płatnej protekcji w związku z przygotowaniem projektu tzw. ustawy wiatrakowej – przekazał minister Marcin Warchoł.
Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli posłowie Jacek Ozdoba i Janusz Kowalski w imieniu Suwerennej Polski oraz Joanna Lichocka i Krzysztof Szczucki z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Płatna protekcja rozumiana jest jako pośredniczenie w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub obietnicę jej otrzymania, dzięki wpływom w instytucji państwowej lub samorządzie terytorialnym. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.